Weselny klimat – tak się zaczyna: jest biały welon, a w nim dziewczyna… A oprócz wódki i wina są pałacowe sale, wykwintne menu, fontanny w ogrodzie… Wszystko na bogato. Na bogato i ja. Nowa sukienka, połyskujące szpilki i nawet jest uczesanie od fryzjera. Tylko czy powinnam o tym mówić? Bo wiecie, taka niby chrześcijanka, a opływa w luksusie. Jak do tego podejść?
A biedne dzieci…
Jak wesele, to wesele. Trzeba to uczcić. W życiu potrzebne są takie chwile. Dla mnie jednym z elementów świętowania jest postaranie się, by było inaczej niż zwykle. Dla świętowania warto też zapłacić. Myślę, że nie zawsze i nie na wszystkim trzeba oszczędzać. Nowa sukienka, droga kawa czy dwudaniowy obiad w dobrej restauracji nie muszą być wyrazem rozrzutności, zapomnienia o biednych dzieciach oraz chęci „ulegania pokusom tego świata”. Granica jest cienka, ale nie oceniajmy po pozorach.
Nie obędzie się bez
Nie namawiam do tego, by tracić głowę i w ramach szalonego carpe diem wydawać wszystko, co się ma. Zawsze lepiej świętować z głową. Jednak głowę (sytuację życiową) każdy ma inną. Nie oceniajmy po pozorach.
Czasami chcemy się też pokazać. Ale czy naprawdę o to chodzi w życiu?
Na myśl przychodzi mi też postawa „Zastaw się, a postaw się”. Niech lepiej zostanie ona tylko w filmie „Kogel Mogel”. 😉
Korzystaj z pieniędzy, ale…
U 26-letniej Australijki Holly Butcher wykryto złośliwy nowotwór kości. Dziewczyna zmarła rok później – na początku 2018 roku. Przed śmiercią napisała poruszający list do internautów na całym świecie. Często do niego wracam. Co myślała o pieniądzach?
„To dziwne uczucie, gdy mam tyle pieniędzy, które mogę wydać przed śmiercią. Jednak to nie jest czas, w którym idę do sklepu i kupuję coś materialnego np. nową sukienkę. W takiej chwili zdaję sobie sprawę, że to głupota wydawać tyle pieniędzy na nowe ubrania i gadżety. Korzystaj z pieniędzy, ale po to, aby kolekcjonować dobre wspomnienia” – pisała Holly.
Kto może być bogaty?
A jak już rozmawiamy o pieniądzach… To czy chrześcijanin może być bogaty? W Ewangelii św. Mateusza jest napisane: „Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego”. Wynika z tego, że lepiej być… biednym. Czy to oznacza, że mamy mieszkać na ulicy? A może powinniśmy poprosić w pracy o najniższą wypłatę?
Pozory mylą.
Tu chodzi o miłość. A z niej wynika wolność.
Tak naprawdę nie liczy się stan konta, ale stan serca. Osoba „uboga” docenia to, co ma, nie jest chciwa, skąpa ani rozrzutna. Pieniądze nie są jej życiowym celem, ale środkiem do lepszego życia. Może obyć się bez luksusów, ale jednoczenie umiejętnie korzysta z dóbr. Umie dzielić się, ale nie robi tego na pokaz. Cieszy się (tak na serio, serio), że może dawać.
Nigdy Ci się tak nie uda? Próbuj. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą (św. Augustyn).
Czas na #challenge (wyzwanie)
Jeśli zarabiasz dużo (i uczciwie), nie miej wyrzutów sumienia. Dziękuj. Pytaj też, jak możesz bardziej “być” niż “mieć”, a potem… do boju! 🙂