Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Wiele osób zastanawia się, gdzie pojechać na letni wypoczynek. Wczasy nad morzem czy w górach? W Polsce czy za granicą? Niektórzy idą na pielgrzymki, a inni ubolewają, że nie dostaną urlopu. Jakie plany na sierpień ma studentka Gosia Wołowicz? Chicago, Paryż, Krym zamienia na… misję w Zambii. Co będzie tam robić i jakie ma obawy związane z wyjazdem?
Jedno oko na Polskę, a drugie na Zambię
Ile osób wybiera się do Zambii i dlaczego właśnie tam?
W tegorocznej edycji Projektu Zambia na misję jedzie 9 wolontariuszy: dwóch kleryków z Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu oraz siedem osób świeckich. Dlaczego Zambia? Odpowiedź jest prosta – to była jedyna możliwość!
A właściwie po co misje? W Polsce też można pomagać. 😉
No jasne, że można pomagać w Polsce. Ba! Nawet trzeba. Jest wiele opcji np. wolontariat w hospicjach, domach dziecka czy w Caritasie. To jest bardzo potrzebne. Każda pomoc ofiarowana Polakom jest czymś wspaniałym, ale trzeba też pamiętać, że Jezus nie przyszedł tylko po to, aby zbawić Żydów. On przyszedł po to, aby zbawić każdego z nas, bez względu na to, jakiego jest wyznania, jakiej rasy… Bo każdy jest stworzony na Jego podobieństwo, a Bóg ukochał każdego człowieka. Tak samo jest z misją – niesiemy pomoc drugiemu człowiekowi, nie patrząc na to, czy jest naszym Rodakiem czy nie. On jest naszym bratem. Zdążamy tam, gdzie widzimy, że potrzebna jest pomoc.
Projekt Zambia Toruń w pigułce
Co będziecie robić w Zambii i skąd odwaga, że zdecydowałaś się na taki wyjazd?
Nie nazwałabym tego odwagą. Dla mnie to odpowiedź na wezwanie Pana Boga, przyjęcie Jego zaproszenia do rozwijania relacji z Nim poprzez pomoc ludziom w Zambii. Wierzę, że to nie jest nasz kaprys, ale realizacja Jego planu, dlatego też nie ma czego lękać się.
Co będziemy tam robić? Tak naprawdę dowiemy się na miejscu, chociaż już teraz mamy świadomość, że czeka nas praca fizyczna w polu, pomoc oo. Jezuitom w budowie farmy. Poza tym będziemy zajmować się dziećmi z lokalnego sierocińca.
Z tym może być trudno
Jak przygotowujecie się do misji?
Przygotowanie do naszej posługi trwa około 7 miesięcy. Raz w tygodniu spotykamy się, by pomodlić się poprzez medytację ignacjańską, jak i omówić ważne kwestie związane z wyjazdem. Przede wszystkim rozmawiamy o naszych akcjach organizowanych w parafiach, zbiórkach. Przeprowadzamy też niedzielne kwesty, podczas których prosimy o wsparcie modlitewne (zwłaszcza że ostatnio w Zambii panowała epidemia cholery) oraz finansowe.
Czego najbardziej obawiasz się?
Najbardziej obawiam się, że po zakończeniu misji trudno będzie mi się rozstać z dziećmi. Bardzo kocham najmłodszych i szybko „łapię” z nimi kontakt. Wiem, że je pokocham, trudno mi będzie żyć z myślą, że nigdy więcej ich nie zobaczę i nie przytulę. Wprawdzie już się za nie modlę, ale teraz to jest inaczej. Jeszcze ich nie znam. Później nie będzie mi łatwo wrócić do normalnego życia w Polsce.
Afryka na dłużej?
Z kim, a może z czym najtrudniej będzie ci się rozstać przed wyjazdem?
Nie zastanawiałam się nad tym. Może dlatego, że mam świadomość tego, że miesiąc minie bardzo szybko. Co to jest w perspektywie roku albo kilku lat? Niemalże nic.
Nie boisz się, że będziesz chciała tam zostać na stałe? A tutaj czekają studia, kariera, małe i większe wygody, galerie handlowe… europejskie życie. 😉
Nie. W ogóle nie mam takiej obawy. Wiem, że jadę tam tylko na miesiąc. Muszę jednak przyznać, że „europejskie życie” nie jest priorytetem w moim życiu. To kultura, w której zostałam wychowana i do której należę. Moją Ojczyzną jest Polska i marzę o tym, by tutaj osiedlić się i założyć własną rodzinę, ale nie dla wygody, tylko dla moich korzeni. Afryka to epizod w moim życiu, który najwyraźniej ma ukształtować mnie jeszcze lepiej. Tak to rozumiem. Nie umiem tego sobie inaczej wyjaśnić. Wygoda i dostatek nie są dla mnie najważniejsze. Najważniejszy jest Pan Bóg. Jak powiedział św. Augustyn, kiedy Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na swoim miejscu.
Blaski i cienie
Co was najbardziej pozytywnie zaskoczyło podczas przygotowań, a jakie przeszkody was spotykają?
Najbardziej zaskoczyło nas to, jak dobrze udało się zgrać naszą grupę. Wcześniej w ogóle się nie znaliśmy. Od pierwszego spotkania była między nami jakaś iskra, która rozpaliła nasze serca we wspólnym celu. To oszałamiające! Jednakże przeszkody pojawiają się ciągle. To, co sobie zaplanujemy nie wychodzi tak, jak byśmy chcieli. Pan Bóg niejednokrotnie pokazuje nam, że obieramy zły kierunek i wskazuje nam poprawny. Trudniejszy, ale lepszy. Poza tym nasze życie prywatne układa się w taki sposób, że nie zawsze jesteśmy w stanie zaangażować się na 100%. Niekiedy to wywołuje nerwowe sytuacje, ale na szczęście staramy się nie ulegać negatywnym emocjom. Widać, że Pan Bóg nad wszystkim czuwa.
Co chcecie robić po powrocie? Macie plany?
Każdy z nas ma swoje sprawy i mam nadzieję, że dalej będziemy żyli według planu Pana Boga. Nie zapomnimy o Zambii. Tak jak poprzednie grupy, będziemy wspierać kolejnych wolontariuszy w ich posłudze. Moim zdaniem nie ma sensu robić długoterminowych planów. Szkoda na to czasu.
Zambia czeka na naszą pomoc
Jak można wam pomóc w przygotowaniach?
Bardzo liczymy na modlitwę. Nie tylko za nas, ale też za osoby, które na co dzień mieszkają i posługują w Zambii. Modlitwa jest najważniejsza. Będzie nam niezmiernie miło, jeśli inni udzielą nam finansowego wsparcia, liczy się każdy grosz. Gdyby ktoś miał pragnienie, by włączyć się w misję, to może się z nami skontaktować. A może znajdą się osoby, które chciałyby pomóc nam zorganizować kwestę w swojej parafii, kiermasz czy koncert na rzecz Projektu Zambia? Taka pomoc miałaby dla nas wielkie znaczenie. Czekamy też na inne propozycje.
Gdzie znajdziemy Projekt Zambia?
Można się z nami skontaktować poprzez mail projektzambiatorun@gmail.com, fanpage’a na Facebooku Projekt Zambia Toruń bądź Instagrama Projekt Zambia Toruń. Fajnie też by było, gdybyście poinformowali swoich znajomych o naszej inicjatywie. Im bliżej wyjazdu, tym więcej akcji, o których informujemy w mediach społecznościowych. Prosimy o udostępniania. W ten sposób wszyscy razem możemy pomóc Zambii.
Ojej, jakie to piękne! <3
Czasami mam fazy, że sama myślę o misjach w Afryce. Wspaniała inicjatywa, obiecuję modlitwę 🙂
W imieniu swoim, Gosi i Projektu Zambia dziękuję <3 A ja obiecuję za Ciebie 🙂 Ja jakoś nigdy nie miałam na poważnie takiej fazy, ale też uważam, że to bardzo dobra inicjatywa, trzymam za nich duchowo kciuki 🙂