Koncerty, piwo, taniec, śpiew… Juwenalia zbliżają się wielkimi krokami. Dla wielu osób to czas imprez, spotkań ze znajomymi oraz wolności od nauki. Studenci Duszpasterstwa akademickiego św. Anny w Warszawie wraz z innymi warszawskimi wspólnotami czekają na to święto od kilku miesięcy. 11 maja w okolicach głównego kampusu Uniwersytetu Warszawskiego spotkają się z rówieśnikami, by opowiedzieć im, jak Jezus zmienia ich życie. Co oni wymyślili i co to jest „Ewangelizacja na Juwenaliach”? Rąbka tajemnicy uchylają organizatorki akcji: Weronika i Kaja oraz ksiądz Mateusz!
„Ewangelizacja na Juwenaliach” – o co w tym chodzi?
Na czym polega „Ewangelizacja na Juwenaliach”? Jak się przygotowujecie do tej akcji?
Ksiądz Mateusz Gawarski (trudno go pomylić ;)): Ewangelizacja na Juwenaliach polega na głoszeniu Jezusa tym, którzy o nim zapomnieli albo Go jeszcze nie poznali. Chcemy “podprowadzać” ludzi do Niego. Przygotowujemy się poprzez modlitwę osobistą i wspólnotową, słuchanie Słowa Bożego oraz warsztaty, które pomagają nam w jak najlepszy sposób docierać do młodych ludzi z Dobrą Nowiną. W inicjatywę zaangażowane są osoby, które studiują lub niedawno skończyły studia i na co dzień rozwijają swoją wiarę w różnych wspólnotach.
Weronika Staszewska (ta z długimi włosami ;)): Padł pomysł, żeby „wyjść” z dobrem poza mury duszpasterstwa. Nie chcemy zagarniać go tylko dla siebie. Mamy blisko 200 wolontariuszy.
Kaja Fryszkowska (ta z loczkami;)): Sekcja muzyczna i artystyczna poprzez muzykę, tańce, pantomimy i flash moby zwraca największą uwagę. To dobre pole do rozpoczęcia rozmowy. Krakowskim Przedmieściem będą też chodzić młodzi ewangelizatorzy, którzy podzielą się doświadczeniem Boga w swoim życiu. Mamy również dział techniczny i modlitewny. Jest możliwość spowiedzi.
„Effatha”, czyli co?
Jakie w tym roku przyświeca wam hasło? Co ono oznacza?
Weronika: Tegorocznym hasłem jest słowo: „effatha”, czyli „otwórz się”. Co roku mamy intrygujące napisy na koszulkach. Wielokrotnie ludzie do nas podchodzili i pytali się, co one oznaczają.
Ksiądz Mateusz: Ewangelista Marek opisuje uzdrowienie człowieka głuchego. Jezus wkłada palce w jego uszy, a śliną dotyka jego języka, wypowiadając słowo „effatha”. Mężczyzna wcześniej był „zamknięty”, nie widział sensu życia, a Bóg dodaje mu sił i pokazuje nowe perspektywy. My też chcemy doświadczać uzdrawiającej mocy Jezusa i dzielić się nią z tymi, których spotkamy w czasie ewangelizacji.
Bóg, piwo i muzyka
A skąd właściwie pomysł, by rozmawiać o Bogu na Juwenaliach? Rozumiem, że w kościele, ale na takiej imprezie? Jest dużo alkoholu… To na pewno dobre miejsce?
Kaja: Nie chcemy zamykać się w kościele. Juwenalia są dobrą okazją, by powiedzieć wielu różnym osobom, jak Bóg zmienia nasze życie.
Weronika: W tym roku przedłużamy godziny naszej akcji, aby spotkać jeszcze więcej ludzi. Wieczorem będzie najwięcej studentów.
Ksiądz Mateusz: Myślę, że o Bogu można rozmawiać zawsze i wszędzie. To Jezus powiedział: “Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”. Czasem to jest trudne, ale chcemy odpowiedzieć na tę prośbę. Papież Franciszek też przypomina o ewangelizacji. Chcemy dzielić się naszym szczęściem, tym co jest dla nas ważne i daje poczucie sensu życia. Pragniemy pokazywać, że wiara i doświadczenie Ducha Świętego daje nam największego „powera”.
Dlaczego bierzecie udział w tej akcji? Nie lepiej pójść ze znajomymi na koncert?
Kaja: Jeśli zobaczysz, jak Jezus zmienia twoje życie, doświadczysz Jego miłości, to nie chcesz tego zatrzymywać tylko dla siebie. Chcesz o tym mówić całemu światu.
Weronika: Pan Bóg jest jedyną Osobą, która dała mi tak wiele dobra. Najbardziej cieszy mnie, gdy inni doświadczają tego samego, potrafią to zauważyć i o tym opowiedzieć. Widać w nich dużą zmianę. Gdy rozmawiam ze znajomymi i wspominam o wspólnocie, w której jestem, to czasami okazuje się, że chcą ze mną pójść na nasze następne spotkanie.To dla mnie potwierdzenie, że warto mówić o Bogu.
Ksiądz Mateusz: Chcę głosić Jezusa i zależy mi na młodych ludziach. Będziemy z nimi rozmawiać, ale również śpiewać, grać na instrumentach i tańczyć, robiąc trochę “Bożego hałasu”, wpisując się w ten sposób w klimat Juwenaliów.
Każdy ma swój czas
Jak ludzie reagują, gdy was widzą? Są zainteresowani, śmieją się, podziwiają?
Weronika: Często po nich widać, że wierzą w Boga, ale ta wiara przygasła. Mówią, że fajnie, że robimy taką akcję. To dla nich potwierdzenie, że są ludzie w Kościele, którzy chcą robić coś dla innych. Zdarzają się też osoby, które pod wpływem alkoholu nas zaczepiają, ale większych utarczek nie mieliśmy.
Kaja: To naturalne, że nie do wszystkich ludzi w tym momencie życia trafimy. Jedni powiedzą: „super”, a inni: „odejdź ode mnie”. Za wszystkich będziemy modlić się.
Ksiądz Mateusz: Reakcje ludzi zawsze będą zróżnicowane. Wszystko przyjmujemy ze spokojem i zrozumieniem. Wierzymy, że każdy ma swój czas, a Bóg na własny sposób będzie docierał do ich serc ze swoją miłością.
Czy uczestnicy Juwenaliów chcą rozmawiać o Bogu? Jak zaczynacie z nimi rozmowę?
Kaja: Czasami zatrzymują się i sami rozpoczynają rozmowę. Pytają: „co robicie? Skąd jesteście?”. Do niektórych podchodzimy, gdy widzimy u nich zainteresowanie. Potem rozmawiamy i dzielimy się naszymi doświadczeniami. Są osoby, które przyznają: „ja tego nie czuję”. Wtedy zdradzam, że też przez długi czas wątpiłam, ale kiedyś powiedziałam: „Jeśli istniejesz, to zrób coś, żebym w Ciebie uwierzyła. I On wtedy zaczął namacalnie działać…”.
Weronika: Niektórzy mówią nam, co mają do księży. Proponujemy, aby porozmawiali w cztery oczy z naszymi duszpasterzami. Często zmieniają opinię, zauważają w nich jakieś dobro. Mówią: „No dobra, ten ksiądz jest inny, to może Kościół nie jest taki zły? A może spróbuję i dam Mu szansę?”.
Ksiądz Mateusz: Rozmowy przebiegają w różnych okolicznościach. Próbujemy wtedy wspólnie dostrzegać znaki Bożej obecności w życiu danej osoby.
Jeszcze ktoś znajomy zobaczy…
A nie wstydzicie się uczestniczyć w tej akcji? Dziewczyny, znajomi z uczelni was zobaczą i co sobie pomyślą…?
Kaja: Większość moich znajomych wie, jak żyję, jakie wartości są dla mnie ważne. Ewangelizacja na Juwenaliach jest kolejną okazją do dawania świadectwa. Wiarą chcę żyć na co dzień. Ktoś będzie mnie wytykał palcami? Zdarza się. Ktoś się na mnie krzywo spojrzy? Trudno. To nie ma znaczenia.
Weronika: Na ewangelizacji czuję się dobrze. Wiem, że jestem w dobrym miejscu. Nie wstydzę się mówić o tym, jak doświadczam Pana Boga w codzienności. Znajomi wiedzą, że jestem osobą wierzącą. Studiuję na Uniwersytecie Warszawskim, więc tym bardziej wiele osób mnie zobaczy, bo jest to impreza organizowana przez moją uczelnię.
Ksiądz Mateusz: Prawdopodobnie każdy ewangelizację przeżywa w inny sposób. Jednak jest to na pewno szczególna okazja właśnie do tego, żeby przełamać w sobie opory i stawać się odważnym świadkiem Jezusa Chrystusa. To Jego Miłość uwalnia nas od lęku i uzdalnia do tego, abyśmy nie bali się o Nim mówić.
Tego nie było w planach…
Jakie widzicie owoce Ewangelizacji na Juwenaliach? Co wam daje udział w tej akcji?
Kaja: Na pewno ogromną radość. Jednak najbardziej cieszę się, gdy widzę, jak ludzie zmieniają swoje podejście do świata. Traktuję ich trochę jak moje dzieci. 😉 Bóg działa w nas też po to, żeby odmieniać czyjeś życie. To jest coś pięknego.
Weronika: Dużo radości. Znam wolontariuszy, którzy mają obawy przed wyjściem na Krakowskie Przedmieście, ale jednak decydują się. Ta ich odwaga jest niesamowita. Często potwierdza się to, że nasza ewangelizacja jest dobrym dziełem. Na spotkaniu organizacyjnym zastanawiamy się, jak ma wyglądać dana edycja, gdzie może być spowiedź. Następnego dnia dzwoni ksiądz i mówi: „Pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić spowiedź. Może w naszym kościele?”. Takich „zbiegów okoliczności” jest o wiele więcej.
Byłam też świadkiem zabawnej sytuacji. Pewna kobieta powiedziała ewangelizatorom, że nie ma czasu z nimi rozmawiać, bo spieszy się na autobus. Na przystanku siedziała przynajmniej pół godziny i w tym czasie przyjechały chyba wszystkie numery autobusów oprócz tego, na który czekała. Stoimy blisko przystanku, więc słychać o czym mówimy. Może ktoś zapamięta jakieś zdanie, które do niego wróci?
Ksiądz Mateusz: Konkretnym owocem jest również wspólna modlitwa na zakończenie rozmowy ewangelizacyjnej, szczególnie taka, w której dana osoba oddaje swoje życie Jezusowi. To bardzo często staje się początkiem „nowego” życia. Pojawia się też chęć pojednania z Bogiem i ludźmi.
Więcej informacji oraz zdjęć znajdziecie na fanpage akcji Ewangelizacja na Juwenaliach
Ojejku, wspaniały wywiad! <3
W dodatku na jednym ze zdjęć dostrzegam swoją koleżankę 😀
<3
Świat jest mały :D
Pierwszy raz słyszę o takiej akcji, może dlatego, że w sumie tylko jeden raz brałam udział w Juwenaliach. Super, że w końcu ktoś wpadł na pomysł żeby wyjść z kościoła i nie być tylko instytucją do wierzenia w Boga 🙂 W końcu Bóg jest wszędzie 🙂
Ja nie chodzę na Juwenalia, bo takie imprezy raczej mnie nie interesują, w ogóle nie bywam na koncertach 😉 Też myślę, że fajna akcja, to takie “zejście z kanapy” 🙂