W tym roku pierwszy raz zapisałam się na Ekstremalną Drogę Krzyżową, ale… nie poszłam. Niestety rozchorowałam się i zostałam w domu. Jednak nie ma tego złego – w tym roku na EDK był mój wieloletni kolega Adam Busse, który chciałby Wam coś powiedzieć. Jak wyglądały jego nocne zmagania i czego go nauczyły?
Postanowiłem, że nocy z piątku na sobotę nie spędzę na piciu piwa i odwiedzaniu warszawskich pubów na Nowym Świecie. Nie chciałem też wylegiwać się w fotelu przed komputerem, z chipsami po jednej stronie, a komputerową myszką po drugiej. Nie poszedłem również na romantyczny spacer ulicami Starego Miasta. Jednak mimo tego to była ekstremalna noc, ponieważ wybrałem się na Ekstremalną Drogę Krzyżową.
Skąd i dokąd wędrował Adam?
W tym roku zdecydowałem się na 50-kilometrową trasę “niebieską” z parafii NMP Matki Zbawiciela na Mokotowie do Góry Kalwarii.
Spakował plecak i…
Pojechałem na Mszę Świętą poprzedzającą EDK. Ksiądz wygłosił kazanie, w którym mówił o Kościele XXI wieku. Jego słowa skłoniły mnie do kilku refleksji.
Jaki powinien być współczesny Kościół? Czy i na ile wszelkie dobra elektroniki, portale społecznościowe etc. przybliżają lub oddalają od Boga? Dlaczego Kościół w dzisiejszych czasach powinien być odważny i silny? EDK jest świadectwem, że również w naszych czasach Kościół jest wspólnotą ludzi zdeterminowanych i gotowych do poświęceń.
Pójść na EDK… Ale po co?
Ekstremalna Droga Krzyżowa to nie tylko „zaliczenie” ponad czterdziestu kilometrów nocną porą. Tam chodzi o coś więcej.
Ekstremalna Droga Krzyżowa to czas walki fizycznej ze swoimi słabościami, potęgowanymi przez nocną porę, niesprzyjający teren, pogodę, kończący się powoli prowiant, brak snu, obawy o kondycję, ryzyko kontuzji etc. Jest to też czas walki duchowej, ponieważ wiele sytuacji czy bodźców odciąga od skupienia na modlitwie, jednak dzięki nim ćwiczy się swój charakter oraz wytrwałość. Podczas tej samotnej wędrówki czyta się przygotowane rozważania na stacjach Drogi Krzyżowej ulokowanych w różnych miejscach np. przy przydrożnych kapliczkach, kościołach czy w miejscach pamięci związanych z lokalnymi akcentami historii Polski. Dodatkowo skłaniają mnie one do refleksji nad tym, jak silna była wiara wśród tych, którzy walczyli i ginęli za niepodległość naszej Ojczyzny. EDK to dla mnie Droga Przełomu, która daje szansę na zmianę swojego życia.
A trudności tylko mnożyły się…
Na EDK szczególnie odczuwam obecność Boga. Doświadczyłem Jego wsparcia, idąc dwa lata temu, rok temu i w minioną noc z piątku na sobotę. On nade mną czuwał i prowadził mimo trudności, które od czasu wyjścia na szlak tylko mnożyły się. Mogę potwierdzić, że Ekstremalna Droga Krzyżowa to mocne doświadczenie duchowe, będące kuźnią Wiary i szkołą charakteru w trudnych chwilach ludzkiego życia. Każdemu, kto jeszcze nie był, polecam.
Choć na EDK jeszcze nie byłam (wszystko przede mną), to również szczerze polecam Wam i sobie. Do zobaczenia na trasie!